sobota, 23 lutego 2013

Życie, Motywacja - siła umysłu. Świadomość i podświadomość - świadome myślenie.

Czasami myślę o tym jak życie motywuje. Jak powinniśmy motywować się sami do działania :)
Przechodzi Wam to czasem przez głowę? Taka myśl, że mamy wpływ na to co sprawia nam przykrość, a co przyjemność. Które słowa bolą, a na które się uodparniamy? Uważam, że każda z nas, każdy człowiek tak ma. Mamy wpływ na to co na nas działa. Pomyślcie przez chwilę. Jak ogromny wpływ ma na nas sugestia. Markety są nią przesiąknięte, artykuły na pułkach rozmieszczone tak abyśmy kupili jak najwięcej, a spacer po sklepie trwał jak najdłużej. Te pachnące stoiska, irytacja, bo zmienili rozmieszczenie produktów w sklepie. Skoro mogą nami sterować ludzie od reklamy, media. Reklama na ulicy sugerująca, że coś się nam podoba. Choć rzeczywiście widzimy to po raz pierwszy. Jak możemy obronić się przed tymi atakami? To średnio możliwe. Tak naprawdę zawsze coś nas skusi. Wystarczy trend w modzie i te buty, które w zeszły sezonie byśmy nie założyły, nagle nam się podobają. Buty to tylko przykład i troszkę metafora. Do dziś pamiętam moment kiedy nastolatki nosiły na sobie, od dołu do góry różowy strój. Bo? bo taka moda. Który swoją drogą, jakiś rok wcześniej był uważany za kiczowaty. To o czym bym dziś chciała Wam opowiedzieć to ciekawa książka. Napisana prostym językiem. Dlatego czyta się ją lekko i przyjemnie. Samo jej czytanie ma zastosowanie terapeutyczne, co odkryłam dopiero po jakimś czasie.
Książka Joseph Murphy "Potęga podświadomości".



Myślę, że znalazłam klucz do tego co chciałabym odczuwać. Zastanówcie się chwilę nad tym czy tak naprawdę powtarzanie sobie co dziennie tego, jak jest wam w życiu źle, czy to coś zmienia? Obawiam się, że odpowiecie tak samo jak ja :) Nie !!! niestety, Nie. Za to bardzo pogarsza naszą sytuację, ponieważ zaczynamy w to wierzyć, że jesteśmy w beznadziejnej sytuacji. Często mówimy bez wyjścia i sami zamykamy sobie drogę, drogi, do możliwości. Przez to przestajemy je widzieć, co potęguje w nas uczucie nostalgii oraz rozdrażnienia. Jest takie powiedzenie, że słowo, zdanie powtórzone kilka razy staje się prawdą, że zaczynamy w nią wierzyć. Dlaczego w takim razie by nie wykorzystać tego w odwrotną stronę? Cudownym trafem udało mi się kiedyś znaleźć w internecie nazwę:



Zajrzyjcie koniecznie. Są to zdania, sformułowania, które powtarzając codziennie działają na nasz umysł. W ten sposób przebudowujemy nasze myślenie. Ja nazywam je zaklęciami. Sam Joseph M. pisał jak ważne jest pilnowanie własnych myśli i przeganianie złych. Zmiana nawyków myślowych jest kluczowa dla naszego życia. Wszystko po to aby dobrze się czuć, żyć w szczęściu, spokoju ducha. Mówimy, że ludzkie słowa nas dotykają, bo nie jesteśmy skałą, w związku z czym reagujemy naturalnie. To prawda, pytanie tylko jak bardzo ranią nas słowa, czyny? I czy jesteśmy wstanie zachować do nich dystans?  Czasami pod natłokiem spraw, niewyspaniem, ciężkim dniem, wszystko wydaje nam się paskudne. Wstajemy lewą noga, pogoda za oknem jakbyśmy dostały właśnie czymś w głowę. Tramwaj nam uciekł, temp nam rośnie, ciśnienie też nie odpuszcza. My sobie nieświadomie również :) Powtarzamy wtedy jak mantrę, straszny dzień, głupi tramwaj do tego jeszcze uciekł, no mam pecha. Nasza świadomość wszystko rejestruje, nie ma zupełnie wpływu na to co my jej podajemy. Nie rozróżnia myśli dobrych od złych. Dlatego trafiają tam również i te których byśmy nie chcieli. Podobno w komórkach nerwowych naszego mózgu rejestrują się wszystkie wrażenia jakich doznaliśmy w życiu. Za to Świadomość to jest to co np. robimy i wiemy co robimy, możemy określić jaką wykonujemy czynność bo ? jesteśmy jej świadomi. Dzięki Świadomemu myśleniu, dobremu myśleniu uczymy nasz mózg. Leczymy nasze ciało i duszę. My dajemy mu dobre słowo, dobre myśli, a on w zamian świetne samopoczucie. Wyobraźcie sobie, że leżycie w Spa. No śmiało, zamykamy oczy na chwilę. Iiii??? Fajnie co? wrażenia? już chcecie tam być ! Tak wasz mózg kojarzy dobre wrażenia jakich już doznaliście. Doskonale wie jak zachować się kiedy dajecie mu dobre wspomnienia, wrażenia, myśli, słowa. Mam dla Was zatem ćwiczenie spiszcie sobie na kartkach afirmacje jakie do Was pasują, które podnoszą Was na duchu. Dzięki, którym możecie poczuć się lepiej. Czytajcie przez najbliższy miesiąc, kontrolujecie myśli. Zmieńmy myślenie, zlikwidujmy złe nawyki. Myślmy świadomie. Jesteśmy wstanie opanować tą sztukę do perfekcji. Dzięki niej wiele naszych wewnętrznych lęków ucieknie, jak ręką odjął.. Znacie bajkę o Aniołku? 

Siedzi Anioł na ramieniu i słucha człowieka
Życie beznadziejne, 
Praca okropna, 
Szef świnia,
Pogoda najgorsza jak mogłaby być
itd. 
Aniołek tak siedzi i słucha tego wszystkiego. 
Mówiąc nagle do siebie. 
Dziwne życzenia, ale niech będzie skoro tak chce.

Myślę, że każda z Was świetnie zrozumiała tą bajkę. Opowiem Wam coś. 
Ja, ta zawsze przebojowa towarzyska, lubiąca tłum ludzi. Nagle po porodzie wszystko się zmieniło... odcięłam się od ludzi,  bo ktoś mi powiedział, że tak robi prawdziwa matka. Jest tylko dla domu, dziecka i męża, a kolega i złodziej jedną drogą chodzi. Pomyślałam, co za absurd. Jednak nie zauważyłam jak szybko te słowa zrobiły ze mną samą porządek. Uciekłam, zamknęłam się w sobie po 2 latach bałam się zadzwonić  po pizze. Tak odizolowałam się od ludzi. Strasznie przejmując się tym co mówią o mnie inni, co mogą powiedzieć... zamiast krzyczeć sobie w głowie, NIE, nie zgadzam się z tym. Do pewnego czasu miałam na to siłę. Moje myśli uległy, z ambitnej, kochającej życie osoby stałam się smutasem. Myślącym codziennie co zrobiłam źle i jaka jestem zła i okropna. To coraz bardziej wpędzało mnie w dołek. Pewnego dnia zorientowałam się, że coś jest nie tak. W końcu moja przyjaciółka zamieszkała u mnie. Zobaczyła co się dzieje, zareagowała natychmiast. Musisz wyjść z domu !!!  -Mówiła podniesionym głosem. Wrócić do ludzi. Tam słyszałam - Musisz zmienić nastawienie, myślenie. Pytałam się jak? Przecież mam tak źle w życiu. Kiedyś usiadałam i uświadomiłam sobie, że mam tyle możliwości, dostęp do wody pitnej. Mogłam zdobyć wykształcenie, stać mnie na chleb, moje dziecko nie głoduje. W każdej chwili mogę z nim podejść do lekarza i nie będę patrzeć jak przez brak szczepienia umiera. Rozejrzałam się po pokoju i stwierdziłam, że mam wszystko co daje mi możliwość do harmonii. Jedyne czego nie miałam to środowiska, które na tamtą chwilę było mi bardzo potrzebne. Ludzi, którzy by wspierali mnie na co dzień i bronili, abym mogła poczuć się bezpiecznie. Kiedy dostałam prace w telemarketingu myślałam, że oszaleje. W pierwszej chwili powtarzałam sobie co to dla mnie, dam radę. Później już nie było tak fajnie. Opętał mnie strach, nie wiedziałam tak dokładnie czego ja się boje. Nazywałam to "boje się dzwonić". Jako nie doszły psycholog rozmyślałam nad tym dłuższy czas. Tak bardzo bałam się tego co usłyszę z drugiej strony słuchawki, że paraliżował mnie strach. Przełamałam się, nie było łatwo, ale zyskałam odwagę. Odzyskiwałam dzięki temu wiarę w siebie. Dziś Dziękuję Bogu, że tak pokierował moim życiem. Wszystkie smutne sytuacje traktuje jak lekcje. Nie przyjemne chwile, kopniaki od życia, przykrości od ludzi mi tak bliskich... Ktoś mi kiedyś powiedział, że przed przeszłością nie da się uciec. Racja nie da się zapomnieć, ale wracając do tego co było to jak cofanie się na ścieżce wstecz. Nie da się jednocześnie iść do przodu. Cofając się nic nie zmieniamy, uwsteczniamy swoje życie i samych siebie. Tak jak nie możemy cofnąć czasu nie możemy zmienić przeszłości. Warta i godna uwagi jest tylko przyszłość, bo to na nią mamy wpływ. Nie warto przejmować się ludźmi, tym co myślą, co mówią i na tej podstawie budować swoje życie. Bo nikt go za Nas samych nie przeżyje. Żyjmy tak aby umierając nie żałować. 


Pozdrawiam Was Kochane Kobietki,
Wasza Ewa ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz