Pizza, kebab, tortilla... wszystko takie smaczne i takie kaloryczne... Mówimy to tylko dziś, od jutra będę się odchudzać :P takkk. Później okazuje się że nasza waga jest "zepsuta". Co robimy?
Kupujemy nową i okazuje się, że i ta również szwankuje. Przy trzeciej już się zastanawiamy czy oby na pewno każda z nich podawała złą wagę. Czasopisma są przesiąknięte dietami i sposobami jak schudnąć. Internet ? cała lista tabletek i diet cud. Czy to jest właściwa droga do odchudzania? Czy właśnie dzięki tym dietom cud i specyfiką możemy zdrowo schudnąć, w ogóle schudnąć? Obawiam się, że każda z was już zna odpowiedz na to pytanie... Ja też dawałam się nabrać na te tanie chwyty, na moje szczęście ani razu nie zakupiłam tych tabletek o cudownym działaniu 7kg w 2 tygodnie i będziesz miała talię jak osa. Gdzie ukryty został kruczek? Jakie są efekty uboczne i co z ich wpływam na nasz organizm, ich szkodliwością? Zawsze się zastanawiałam jak to jest, ile osób dało się tak nabrać? Trenowałam wyczynowo, wiem że piękna sylwetka jest okupiona ciężką pracą i wieloma wyrzeczeniami. Nie ma innej drogi. Nasz organizm potrzebuje ruchu i zdrowego jedzenia ! Nie powinniśmy tego nazywać dietą, a zdrowym odżywianiem. Wy też maiłyście takie postanowienie noworoczne? Schudnę, latem będę szczupła. Nie wyrzucacie rzeczy z szaf bo na pewno w nie wejdziecie? No to cierpimy na to samo schorzenie :)
Siedziałam i jadłam zapiekankę ze serem, stanęłam przed lustrem żeby je wytrzeć. Przestraszyłam się, niestety okazało się, że ta po drugiej stronie to ja, a nie zniekształcenie spowodowane ubrudzeniem. Kilka lat temu w 3 miesiące zrzuciłam 26kg zamieniłam śmietanę do zupy na jogurt naturalny. Zrezygnowałam z mąki, białego pieczywa i smażenia. Co dziennie ćwiczyłam, pierwsze efekty przyszły same po tygodniu. To motywowało mnie do dalszej walki ze sobą. Niestety kiedy osiągnęłam to co chciałam spoczęłam na laurach. Pozwalałam sobie na małe co nie co. Kawałek pizzy, kotleta w panierce itd... Skończyło się powrotem kilogramów. Co miesiąc powtarzałam sobie aaa to tylko 3kg, zrzucę je co za problem, przecież to tylko 3 kg... i to był błąd "tylko" mnie zgubiło. W końcu okazało się, że znów nie wchodzę w ulubione ciuchy.
Nie wiem jak Wy. Ja postanowiłam, dość do lata mam czas jak nie teraz to kiedy? Kiedy będę stara, pomarszczona? uciekają mi najlepsze lata życia. Przedstawiam Wam fajny pomysł na smaczną, sytą i dietetyczną sałatkę + moja ukochaną kawę inkę podaną z mlekiem i miodem.
Składniki dla 2 osób:
1.Jeden pomidor
2. Jeden ogórek kiszony
3. Jedne Serek grani light (najlepiej wiejski)
4. Czosnek
5. Świeży koperek
6. Szczypta pieprzu
7. Szczypta soli
8. Szczypta ziół prowansalskich
Sprzęt jaki potrzebujemy:
1. Duży nóż - jeśli umiemy szybko kroić, jeśli nie to mały
2. Duża deska do krojenia, nie będziemy musieli gonić warzyw po stole :P
3. Jakieś naczynie w którym wymieszamy całość składników
4. Łyżkę do wymieszania naszej sałatki
Przygotowanie:
1. Kroimy pomidora w talarki, później w kostkę:
3. Następnie siekamy czosnek:
4. Dodajemy serek grani, oraz nasze przyprawy:
5.Teraz pozostało nam tylko wymieszać całość i udekorować świeżym koperkiem :)
6. Inka będzie pysznie smakować kiedy, damy 2 łyżeczki kawy, łyżeczkę miodu.
Naszą kawkę, zalewamy 3/4 ciepła, przegotowaną wodą, resztę dopełniamy mlekiem,
dodajemy łyżeczkę miodu. Pycha :)
Przyznacie, że całość wygląda apetycznie. Zatem :)
Smacznej i Zdrowej kolacji
Pozdrawiam Ewa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz